piątek, 14 września 2012

uwaga! dużo przekleństw

Dziwny dzisiaj ten dzień. Nie mam czasu myśleć o Francji, czytać o Paryżu i Prowansji, uzupełniać wiedzę ani nawet pisać po francusku! Korporacja jednak zmienia nawyki i zachowania. Wczoraj usłyszałam, że trzeba, cytuję: "zapierdalać", żeby utrzymać się na rynku. Słowa, zaznaczam, nie były skierowane bezpośrednio do mnie, ale BYŁY. I tak stwierdziłam, że jak to się stało, że sami się nakręcamy, że tracimy przez pracę rodziny, zdrowie, a musimy się "napierdalać" i "zapierdalać". Smutne to, a może ja nie rozumiem zasad wielkiego świata i korporacyjnego funkcjonowania...Tak więc zapier...dzisiaj właśnie po angielsku a nie po francusku. Dostałam nawet zielone światło na tłumaczenie po francusku (a rzadko to robię), ale w związku z  brakiem czasu, zrobiłam to po angielsku. Łatwiej, szybciej, bez akcentów i uzgadniania struktur gramatycznych. Czy tak to teraz jest, że robimy wszystko łatwiej, prościej, po to tylko, żeby zrobić to jak najszybciej?Czy to JA się zmieniam czy zmienia się ŚWIAT wokół mnie? (Czy ktoś widział reklamę Citroena ze śpiewającym robotem?????)
A propos języków...dlaczego, no DLACZEGO zapominamy o polskim? Wciąż trzeba coś zrobić ASAP, coś apgrejdować, załatwić kejs, mieć dil do kogoś a przy tym trzeba zawsze wyglądać NAJS!. Ostatnio usłyszałam, że ktoś potrzebuje więcej eksplenejszons. NO proszę...Sama czasami wstawiam słowa po angielsku, ale bardziej w formie żartu, a nie zaimponowania. Wczoraj usłyszałam "You look very professional". Ok, miło mi z tego powodu, ale czy nie można tego powiedzieć po polsku? Ciągle słyszę też brend, trend....SREND!
Pewnego sobotniego wieczoru byłam ze znajomymi w knajpie, wychodząc, pewni panowie zaczepili mnie i koleżankę i zapraszali na piwo (nasi byli w tym czasie w WC). Porozmawiałyśmy więc z nimi grzecznie i odmówiłyśmy. Z toalety wyszedł kolega,2m, ciemnoskóry, pomyślał, że tamci nas zaczepiają i nie pytając o nic, pogonił ich niemiło. Panowie oczywiście się zdenerwowali i zaczęli się rzucać. Wtedy z toalety wyszedł nasz kolejny kolega, 1m70, szczupły raczej i widząc co się dzieje (ale nie wiedząc o co chodzi), rzucił do nich: "Co jest kurwa!". Bardzo to było dla nas śmieszne, bo on, taki niewinny, niewysoki, rzucił się do nich tymi kurwami.
I teraz jak słyszę, że muszę foloł de floł albo jakieś marszajdajzing, endżojment, to mam ochotę odpowiedzieć: "Co jest kurwa!?"

A poza tym nie mam weny i jestem gruba:/

wtorek, 11 września 2012

Ludwik...eeeeee.........XIV?




Ostatnio znalazłam starego maila, którego wysłałam do, tak jakby moja babcia określiła, SYMPATII. Pytał jak urlop i jak pobyt we Francji.
Oto co wysmarowałam:

"1661 rok - Ludwik IV zasiadł na tronie Francji. Najpotężniejszy król z dynastii Burbonów,a być może z całej Francji. Wielki mecenas sztuki i kultury. Za jego czasów monarchia absolutna przeżywała apogeum. Jednak Ludwik bardziej kochał siebie niż swoich podwładnych -"Państwo to ja!". Dążył do powiększenia swojej chwały sprawując rządy osobiście. Brak tolerancji wobec innowierców spowodowała represje w kraju, a to doprowadziło do upadku gospodarki i porażek politycznych. Swoją męskość i władzę przełożył więc na prowadzenie licznych wojen, te jednak przyczyniły się do spadku produkcji zywności i klęski głodowej.
 Sukcesy natomiast odnosił w sprawach łóżkowych. Miał liczne kochanki, które ukrywał w Wersalu, w swoich komnatach. Snuł intrygi, wywoływał skandale. Kochał również platonicznie. Nie wiem, co kobiety w nim widziały. Umył się tylko 2 razy w życiu - przy narodzinach:) i 7 lat później, gdy zachorował. Zresztą w tamtych czasach to było normalne. Kobiety lepsze nie były.Nie przeszkadzało im to jednak na prowadzenie barwnego życia intymnego. Ludwik gustował również w mężczyznach...Podobno w życiu trzeba spróbować wszystkiego:)
Trzeba jednak przyznać, że to on zmodernizował Paryż i to dzięki niemu Francja jest dzisiaj kulturalną i architektoniczną stolicą Europy....i właśnie taką Francję załączam...:)
Pozdrawiam"
 
No i tak:
Zorientowałam się po pewnym czasie, że pomyliłam Ludwików. Bo to był XIV a nie IV oczywiście! Po drugie - podobno ów Ludwik wcale nie powiedział: "Państwo to ja", żadne źródło historyczne tego nie potwierdza.  Tworzyłam maila b.długo, a potem załączyłam kilka zdjęć, głównie Paryża. Reakcja mojej SYMPATII na maila: "No...eee....fajny...ale dlaczego tak mało zdjęć z tobą?". No proszę, a ja starałam się tak bardzo dla faceta, który dzisiaj nawet tego nie pamięta!!:)

poniedziałek, 10 września 2012

musztarda Dijon i nie lubię poniedziałków

Dziękuję wszystkim miłym za wyjaśnienia w sprawie subjonctif. Wniosek jest taki, że nie do końca wiadomo jak i kiedy czasu używać, co mi właściwie na rękę, bo zawsze można to wytłumaczyć: "yyyyyyyyy.......no właściwie nie zawsze wiadomo kiedy odmieniamy subjonctif a kiedy......yyyyyy....nie odmieniamy" :)
Po weekendzie stałam się słonicą, w piątek zjadłam 3 obiady. Nie pytajcie dlaczego. STAŁO SIĘ i już. Nie chcę o tym nawet myśleć. Ćwiczyć też nie mogę, bo rtęć przecina 37 i jak leki nie zaczną działać to uduszę się w nocy kaszlem. Quel malheur :( Nie podoba mi się to...
Niemniej wzbogaciłam się przez ostatnie dni o nowe tak zwane elementy wyposażenia domowego z motywem francuskim:


Tak, powinien tam być kwiatek w środku. I był...ale przez ostatnie 2 lata puszczał tylko liście, a nie kwiatki, więc wkrótce jego żywot zakończył się w koszu na śmieci. No bez przesady. Kwiat bez kwiatów?!

 Pudełko na kartki pocztowe, listy, drobiazgi bliskie naszemu sercu...






Pojemniki na kawę, herbatę, przyprawy:



coś na koniec lata:


i na kanapkę:)





Nie jadam musztard w ogóle. Nie lubię, czuję ocet i od razu mi twarz wykręca. Wygrałam 6 musztard francuskich, prosto z Dijon - francuskiej stolicy musztardy, szkoda więc było nie spróbować:) Powiem tak - w ogóle nie czułam posmaku octu, tak jak to bywa w musztardach z niższej półki. Natomiast krem dijonnaise (coś pomiędzy majonezem i musztardą) smakował mi bardzo i chyba będę go częściej zapraszać do swojej lodówki.
A jak Wy spędziliście weekend?

wtorek, 4 września 2012

le subjonctif

Okazuje się, że subjonctif nie jest wcale taki łatwy jak mi się wcześniej wydawało. Dla niewtajemniczonych - subjonctif to czas w języku francuskiem, który odmienia się w 18827827837 różnych przypadkach, ale też nie można go używać w 48748478 przypadkach. Będąc na studiach, wykułam na pamięć większość expressions, po których subjonctif występuje,a teraz nie pamiętam i sprawia mi to wiele kłopotu. Nie byłoby tak źle, gdybym to tylko ja musiała używać tego czasu, np. gdybym nie wiedziała czy i jak odmienić czasownik, pewnie wymyśliłabym inną konstrukcję czasową. Problem w tym, że teraz uczę subjonctif innych i muszę to zrobić profesjonalnie.
Jak to jest? Czy jest jakaś reguła do zapamiętania, np. że używamy tego czasu po czasownikach wyrażających uczucia (aimer que, etre triste que, preferer que), wątpliwość (douter que, ale już na przykład je me doute que + indicatif lub conditionnel!), il est peu probable que (ale il est probable que+indicatif!), bla bla....czy po prostu trzeba wykuć te konstrukcje z SUB na pamięć?

Po 2 - W pewnej książce jest napisane: "On n'emploie pas le subjonctif lorsque les deux verbes de la phrase ont le meme sujet, ex.: Je souhaite qu'il parte. Je souhaite rester". No niby tak, ale spotkałam się dzisiaj ze zdaniem: Elle craint qu'elle ne soit pas atteinte d'une maladie contagieuse". Skoro w zdaniu występuje jeden podmiot - Elle, to wg powyższej reguły nie powinniśmy w ogóle tworzyć subjonctif. ?????

Po 3 - po je doute que  jest SUB, ale po je ne doute pas que - nie ma. Dlaczego? Po wyrażeniu: je l'impression que NIE MA SUB, ale gdy przeczymy je n'ai pas l'impression que lub As-tu l'impression que JEST SUBJONCTIF. Jaka jest logika więc? Kiedy jest w przeczeniach i inwersji, a kiedy nie ma?

Czy ktoś to ogarnia?

Po il pretend que - też NIE MA. Ehhh........

niedziela, 2 września 2012

francuskie nie-nowinki

Kilka ciekawych tytułów z działu KULTURA czy jak ktoś woli ROZRYWKA:

1. Karen Wheeler wydała trzecią część książki o życiu w sielskiej Francji. Przeczytałam poprzednie, a właściwie pochłonęłam prędkością światła i przyznam z ręką na sercu, że są to książki, które nie pozwalają opuścić czytelnika w połowie rozdziału. Kończysz jeden i zaczynasz od razu następny, żeby chłonąć wiejskie prowincjonalne życie razem z bohaterką z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc. Wspaniałe! Proste i smaczne!:) Postaram się w kolejnych dniach napisać o książkach trochę więcej.
Trzecia część to "Tout soul". Co prawda nie ma jej jeszcze w Polsce, codziennie zaglądam na stronę EMPIKU, ale póki co muszę być cierpliwa. "Tout soul" jest już dostępna na amazon
Więcej informacji na temat mojej ukochanej pisarki Karen Wheeler i jej książce znajdziecie tu

2. W ww. sklepie promowana jest również płyta z francuskimi piosenkami na 4cd. W sam raz na zbliżającą się zapewne deszczową jesień.............:
empik.com

3. Książki Petera Mayle, brytyjskiego pisarza, autora serii o życiu i urokach Prowansji, m.in.:

gastronauci.pl

merlin.pl


merlin.pl

merlin.pl   

4.  Kilka filmów francuskich i ciekawych programów w najbliższym czasie:

02.09.  cinemax HD, godz.18.40 - To przez mamę
02.09.  kuchnia.tv, godz. 20.10 - Kuchnia francuska po prostu 2 odc. 18
04.09   kuchnia.tv, godz. 17.40 - Kuchnia francuska po prostu 2 odc.17
04.09   CANAL+ HD, godz. 22.50 - O północy w Paryżu
05.09.  HBO HD, godz 13.00 - Rodzina Tuche
05.09   HBO2 HD, godz.14.50 - Kilka wolnych dni
05.09   HBO Comedy HD, godz. 20.35 - Taxi
05.09   ale kino+HD, godz. 22.30. - 36
06.09   kuchnia.tv, godz.17.40 - Kuchnia francuska po prostu 2 odc.19
13.09.  kuchnia.tv, godz.21.20 - Jamie w domu 2: Ciasto kruche i francuskie

5. A to nowy wieszak do mojej kolekcji :)

 
Miłej niedzieli!